Istnieje w powszechnym językowym użyciu wiele słów, co do których znaczenia oraz pochodzenia nie jesteśmy zbyt pewni. Nic dziwnego, są to z reguły wyrazy wywodzące się z języków obcych. Przykładowo: co to niby jest trubadur? No i skąd niby miało pojawić się w języku polskim takie słowo? Mamy jakąś intuicję, szczególnie, że dwujęzyczność stanowi w tym momencie podstawę każdego systemu edukacji, ale samo słowo brzmi jakby ktoś wymyślił je stojąc w kolejce do baru w piątkowy wieczór. A jednak istnieje i nie ma żadnego polskiego odpowiednika. Takim wyrazem nie jest SPLEEN.
Dawno temu, tak dawno temu, że nie jesteśmy w stanie poświadczyć tego żadnym źródłem, które uznalibyśmy za rzetelne naukowe (czyli w zasadzie n i g d y) istniał język, którego używały ludy zamieszkujące step Pontyjsko-Kaspijski. Brzmi super. Tereny rozciągające się, mniej więcej, od granicy dzisiejszej Bułgarii, przez Rumunię, Mołdawię, Ukrainę i tak dalej w kierunku Rosji. To nasi rodzice. Mówili językiem, którego istnienia nie jesteśmy nawet pewni. Ale to on stanowi fundament każdego języka w Europie (no może oprócz węgierskiego, baskijskiego, fińskiego i może jakiegoś jeszcze, o którym nie wiem). Dlatego starożytni Grecy na mysz mówili „mys”, Rzymianie „mus”, a po angielsku nazwiemy ją „mouse”. Podobieństwa są widoczne nawet na co dzień. Wierzcie lub nie, dlatego właśnie SPLEEN i śledziona to praktycznie to samo słowo. Zmieniły się w tysiącletnich procesach językowych, ale mają ten sam rdzeń: *splēngʰ.
Po co ten wstęp? Żeby pokazać, że SPLEEN był zawsze w języku.
Cudowny dar ludzi do nazywania rzeczy oraz nadawania tym pojęciom ram ma jeszcze jedną genialną cechę: umiejętność przekazywania wiedzy. Dzięki temu wiemy chociażby, dlaczego Grek widząc człowieka pogrążonego w bólu i marności, stwierdzał, że ten pełen jest czarnej żółci (swoją drogą niesamowicie fortunna konstrukcja kolorystyczna). Greccy lekarze, na czele z Hipokratesem, stwierdzili, że coś musi produkować tę substancję. Wybór padł dość niefortunnie na śledzionę. Współcześnie wiemy, że raczej nie produkuje ona magicznego płynu, który powoduje, że popadamy w chandrę, stan depresyjny oraz czujemy ból. Przeciwnie, śledziona oczyszcza organizm z toksyn. Jednak świat, w którym nauka dopiero się rodziła, potrzebował uzasadnień. Taki stan rzeczy trwał nieustannie aż do XIX wieku. Rozwój medycyny obalił w końcu ten paranaukowy, poetycki mit. Czy słusznie? Na pewno, ale dzięki temu możemy prześledzić ewolucję ludzkiego patrzenia na rzeczywistość, a przede wszystkim patrzenia poprzez rzeczywistość artystyczną. Bo to sztuka zakonserwowała ideę SPLEEN’u i pozwoliła jej żyć przez blisko 2,500 lat.
Współcześnie SPLEEN znamy dzięki dekadencji. Życie bez celu, w mętnym i smętnym, pozbawionym wartości i sensu świecie było epokową odpowiedzią na rodzącą się wolność osobistą i kształtujące się na nowo społeczeństwo. Ten nastrój (mood) zdominował myślenie o świecie. Bohema wypowiedziała wojnę wszystkiemu, co było postrzegane za istotne i ważne. Chciała zdominować świat swoim nowym projektem życia. Stary porządek miał zginąć bezpowrotnie. I zginął. Jeszcze nie bezpowrotnie. Ale pokazało to, jak wielki wpływ na kształtowanie rzeczywistości mają Sztuka i Artyści. Literatura, malarstwo, teatr, film, to te przestrzenie dotarły do mas, do wolnych ludzi, którzy poczuli wobec nich niespotykaną nigdy wcześniej bliskość. Sztuka stała się sposobem na życie, który każdy mógł wybrać i podążyć w zgodzie z nim.
SPLEEN jest więc pewnym paradoksem, niejednoznacznością, przestrzenią, która zmieniając się, pozostawia za sobą niezmienne. Udowadnia, że ludzie mają zarówno niepowtarzalną umiejętność tworzenia nieśmiertelności, jak i wyjątkową stanowczość i bezkompromisowość we wprowadzaniu zmian. Łączy sprzeczności, uwalnia paradoksy, zmusza do dialogu i dyskusji. Jest epokową odpowiedzią na sposób bycia w świecie.
Ilekroć myślę, że nazwą projektu skierowanego do młodych osób tworzących sztukę, jest największy organ układu limfatycznego, stwierdzam, że w takim świecie mam ochotę żyć i taki świat wspierać. Świat, w którym słowo śledziona i SPLEEN mają ten sam rdzeń, w którym sposób myślenia o tym organie przeszedł przez 2,500 lat kilkukrotną rewolucję, w którym nastrój spleenu stanowił ważną rolę w procesie społecznej emancypacji.
SPLEEN jest inicjatywą skierowaną do tych, którzy chcą tworzyć. Nic więcej i nic mniej. To sztuka jest najsilniejszym głosem ludzi. Pozwólmy ludziom, by jako ich pośrednik, mogła mówić w głośny, nieskrępowany sposób.